Gospodarstwo Pasieczne Wantuch znajduje się w Zborowicach, leży na odosobnionym wzgórzu, pośród lasów i łąk, nad rzeką Białą. To centralny obszar Pogórza Ciężkowicko-Rożnowskiego.

Zacząć wypada od tego, że z pszczelarstwem p. Iwona ma styk od dziecka, kiedy to jej tato mając w ogródku kilka uli, pokazywał i tłumaczył, o co w tym wszystkim chodzi. Pani Iwona bakcylem pszczelarstwa zaraziła z kolei syna Bartłomieja i to właśnie on, zawodowy pszczelarz, zajmuje się dzisiaj pasieką wędrowną. Wypatruje miejsc nieodległych, czystych ekologicznie, w których kwitną miododajne kwiaty i rośliny: akacja, mniszek, rzepak, gdzie pojawia się spadź, gdzie – mówiąc krótko – „jest pożytek”. I w takie miejsca zwozi ule, by pszczoły mogły zbierać i znosić pyłek, na bazie którego pozyskiwany jest miód. W kilku takich, wędrownych pasiekach, Wantuchowie mają w sumie 135 pszczelich rodzin.

Oprócz miodu pozyskiwany jest także propolis, pyłek, kit pszczeli, samo dobro, które nie dość, że smaczne, to i zdrowe.

Wantuch, oddelegowawszy tematy pasieki na syna, zajęła się dwoma kolejnymi projektami wchodzącymi w skład gospodarstwa pasiecznego oraz domykającymi logicznie i biznesowo pszczeli interes. Zdaniem p. Iwony, tylko stały rozwój, poszukiwanie i wdrażanie coraz to nowych koncepcji, mogą zapewnić harmonijny rozwój interesu. Do tego współpraca realizowana w ramach lokalnych i regionalnych projektów, z lokalnymi partnerami instytucjonalnymi oraz biznesowymi.

Wracając do rzeczy, pierwszym ze wspomnianych projektów jest Brzęczący Ogród, czyli miejsce, w którym dzieciaki poprzebierane w stroje pszczelarzy uczą się tajników pracy w pasiece, gdzie podglądają pracę pszczelich rodzin.

Na wypadek złej pogody, zamiast w ogrodzie, dzieci w Pszczelej Kuźni obserwują pracujące pszczoły w specjalnym ulu pokazowym. I to właśnie Pszczela Kuźnia jest drugim i ostatnim, przynajmniej na razie, akordem całego gospodarstwa pasiecznego. I to właśnie w niej, w Pszczelej Kuźni, w pracowni p. Iwony, odbywają się warsztaty. Rzecz jasna bazowym produktem jest miód i reszta pszczelich produktów. To właśnie z nich powstają – najpopularniejsze – świece, ale także mydełka miodowo-glicerynowe czy też woskowijki.

Ale po kolei, najpierw świece woskowe. Są ich dwa rodzaje, jedne odlewane są z ciepłego, płynnego wosku, który zastyga w silikonowych formach; drugie zwijane są ręcznie z węzy pszczelej (to plaster z zaczątkiem komórki pszczelej) w kształt świec.

Mydełka wytwarzane są ręcznie na bazie miodu i gliceryny, dodatkami aromatycznymi są suszone, zbierane w ogrodzie zioła, ot, np. rumianek i lawenda, także cytryna. I wreszcie woskowijki, czyli naturalna bawełna nasączona pszczelim woskiem. W takiej woskowijki można np. owijać czy pakować produkty kulinarne.

Mydełka, woskowijki,  świece i miody dostępne są osobno, ale wchodzę też w skład pięknych koszy podarunkowych. Zarówno wspomniane kosze, jak i poszczególne elementy dostępne są poprzez Internet, podczas różnych targów, festynów, w zaprzyjaźnionych restauracjach i sklepach oraz na miejscu w gospodarstwie, które otwarte jest codziennie, poza poniedziałkiem. Kiedy się jednak będziecie tu wybierać, warto wcześniej zatelefonować, by mieć pewność, że gospodarze są na miejscu.

Iwona Wantuch z synem planują uruchomienie agroturystyki z noclegami, a już teraz oprócz miodowych atrakcji można tu rozpalić ognisko, usmażyć kiełbaski od lokalnych masarzy, zjeść wiejski chleb z domowym smalczykiem i kiszonym ogórkiem.

 

Skip to content