Winnica Zadora jest przepięknie położona pośród wzgórz obsadzonych śliwami, czereśniami, wiśniami, jabłoniami i brzoskwiniami. Nieco dalej piętrzą się pagórki, na których rośnie prastara buczyna karpacka. W powietrzu czuć wilgotny i ciepły powiew znad toczącego w dolinie swoje wody Dunajca. Gdzieś obok pasą się krowy, owce i kozy. Bajkowo i magicznie.

 

 

Zwierzaki na etykietach

Wczesnym rankiem lub o zmierzchu, po winnicy przemykają dziko żyjące zwierzaki: zające, bażanty, jaszczurki, motyle, jeże, a także pszczoły z pobliskich pasiek. I to właśnie wszystkie one, zdobią minimalistyczne, pełne uroku etykiety tutejszych win, podkreślają związek wina i winiarza z siedliskiem, z przyrodą.

 

 

Kamień opatowiecki

Krzaczki winorośli rosną na podłożu trochę ilastym, trochę żwirowym, ale przede wszystkim na kamieniach, w tym na absolutnie bezcennym piaskowcu opatowieckim. To właśnie on daje nieprawdopodobną energię tutejszym winom, i charakter: czysty, mineralny, niepodrabialny. – Zobacz – p. Zosia Michałowska, twórczyni tej winnicy i jej główna enolożka, pokazuje mi kawałek kamienia podniesionego spośród rzędów Solarisa. – Tutaj, te rdzawe wtrącenia to tlenki żelaza i miedzi, to energia dla winorośli, ich moc, potęga.

Piaskowiec opatowiecki jest podarunkiem geografii: znajdujemy się przecież na najbardziej na południe wysuniętym fragmencie Kotliny Sandomierskiej, która opiera się tu, w Szczepanowicach, o Pogórze Karpackie.

 

Pod altanką

Jest bardzo ciepłe, wczesnomarcowe popołudnie. To zdarza się rzadko i trzeba mieć naprawdę dobre znajomości u – jak to pisał Miłosz – Niebian w Biurze Projektów, by na taką pogodę trafić. My to mamy załatwione…

Siadamy pod altanką na ogrodzie-trawniku dzielącym stok i tym samym nasadzenia – na górne i dolne. Kosztujemy win. Takie chwile są bezcenne. Uwalniają się endorfiny, człowieka ogarnia błogostan, jakaś energia kosmiczna. Nic nie wydaje się ważne, oprócz tego tu i teraz. Tego bycia, smakowania, uczestniczenia w wielkim dziele przyrody.

 

 

Smak win – serki bogoniowickie

Jak zwykle parujemy wino z lokalnymi produktami, bo przecież wino i jedzenie są dla siebie stworzone.

Na stoliku piętrzy się stosik serków w kształcie kulek i grubych plastrów. To dzieła tutejszych serowarów z małej mleczarni w Bogoniowicach; od winnicy do mleczarni ledwie kilkanaście kilometrów.

Oba rodzaje to sery podpuszczkowe, niedojrzewające, z krowiego mleka. Kulki mają naturalny smak mleka, są z ziołami, z papryką, a także podwędzane. Wyłapuję te mleczne, bo one tutaj najlepiej się sprawdzą. Pasują też klimatem do drugiego sera, który jest nieco bardziej kremowy, pełny. No, a przede wszystkim cudnie grają z owocowymi przetworami i winem.

 

 

Smak win – owocowe przetwory pani Zosi

Obok serów słoiczki z domowymi przetworami: powidłem i dżemem. Są zrobione tutaj, na winnicy. Na powidła śliwkowe poszły najdojrzalsze węgierki z sadu rosnącego na zachodnim krańcu winnicy. Nie masz śliwy nad węgierkę! Gęsty, zawiesisty smak, wyrazista struktura. Rewelacja!

Na dżemik, brzoskwinie zebrane zostały z drzewek dla odmiany zamykających winnicę od wschodu. Kto by pomyślał, że te owoce, aż tak nasycą się słońcem! I, że tę dojrzałość, głębie smaku nam oddadzą.

Nie muszę chyba dodawać, że obie pyszności wyczarowała p. Zosia.

No to mamy sery, mamy powidło i dżemik. Tymczasem…

 

 

Smak win – Solis

… tymczasem w wiaderku z lodem chłodzi się Solis. Tak, macie dobre intuicje, to rzecz jasna wino zrobione z Solarisa. Białe, wytrawne, rocznik 2018.

Krystalicznie czysty, złoty kolor wina wabi oczy. Przyjemnie patrzeć na połyskujące refleksy, na delikatne łezki sugerujące moc wina.

Pachnie obłędnie, jak to Solaris, i jakże czysto, intensywnie. Dużo, dużo, dojrzałych owoców skąpanych w wielokwiatowym miodzie. Pomarańcza i ananas, ananas i brzoskwinia, i papaja…  Nic, tylko wąchać.

W ustach dobrze wyczuwalna struktura, to ekstraktywne wino, z solidną budową na bazie 14 procent alkoholu. Chociaż wytrawne, zostaje ślad słodyczy. I znów brzoskwinia, znów ananas, ale też owoce sadu: dojrzała gruszka, jabłko.

Cudownie się to pije. Tu, w Szczepanowicach, w Winnicy Zadora, w winiarskim regionie ENOTarnowskie, we wczesnomarcowy, słoneczny dzień…

Skip to content