W Winnicy Manru Marek Zwolenik, twórca i właściciel, zebrał już Solarisa, a na zbiór czekają Rondo i Regent. Gdybyście zerwali grono prosto z krzaczka, poczujecie wyraźną już słodycz, która wskazuje, że czas na zbiór. – Te odmiany będziemy zbierać jutro – potwierdza Zwolenik i zaprasza nas do stołu u szczytu winnicy, z którego rozciągają się nieziemskie widoki na dolinę Białej, wzniesienia Pogórza Ciężkowicko-Rożnowskiego, Beskidu Sądeckiego i Beskidu Niskiego. Częstuje nas Solarisem, serowymi kulkami Bogoni oraz ciasteczkami z cukierni Gocha, wszystko lokalne, tutejsze.
Bogoni to mleczarnia z Bogoniowic, wioski obok Kąśnej, w linii prostej może 2-3 kilometry. Cukiernia Gocha mieści się w Pławnej, to tyle samo drogi, z tym, że w drugą stronę. O mleczarni Bogoni już wspominaliśmy na blogu i na FB, więc tylko przypomnimy, że sery z Bogoni, przede wszystkim serowe kulki, są smacznym elementem tutejszej deski serów. Występują w kilku smakach od mlecznych przez ziołowe po wędzone, więc łatwo je dobrać do określonych win. Sery mają charakterystyczną strukturę dzięki metodzie, jaką są wyrabiane – pasta filata. Jeśli zaś chodzi o Cukiernię Gocha, to kruche ciasteczka czy to w wersji słodkiej do win deserowych, czy wytrawne paluszki delikatnie potraktowane kminkiem i solą do białych win wytrawnych, znane są w całej południowej Polsce. Oparte na tradycyjnych domowych recepturach, w sumie na trzech rodzajach ciasta (zawsze kruchego) i sezonowych nadzieniach kuszą smakiem, zapachem i kształtem rożków, poduszeczek, paluszków…
I tak właśnie wygląda winiarski region ENOTarnowskie, którego jedną z cech charakterystycznych jest współpraca pomiędzy lokalnymi winiarzami, serowarami, ciastkarzami, masarzami, wszelkimi producentami. To dobry przykład dobrych biznesowych praktyk, dzięki którym enoturyści mogą poznać i zrozumieć charakter tutejszego regionu. Poznać i zrozumieć nie tylko wino i winiarza, ale także smak chleba, sera, owoców, warzyw, wędlin. Poczuć, jak świetnie do siebie pasują.
Wracając do winnicy. Manru jest winnicą rodzinną, niedużą pod względem powierzchni, liczy sobie pół hektara. Ale dzięki temu można wyjątkowo starannie zadbać o każdy krzaczek, każde grono, można zrobić niepowtarzalne wino. To prawdziwie rzemieślnicza, w najlepszym tego słowa znaczeniu, produkcja. Pośród odmian na wina białe królują Solaris i Seyval Blanc, pośród czerwonych Rondo, Regent, Marechal Foch i Leon Millot. Jak widzicie, to hybrydy, czyli winorośle wyhodowane w instytutach, odporne na trudniejsze warunki pogodowe, na niektóre z chorób, przystosowane do tutejszego klimatu. Nawiasem mówiąc część z nich zaliczana jest już od lat w UE do winorośli właściwej – vitis vinifery.
W Winnicy Manru można umówić się na degustacje, można z kieliszkiem wina rozsiąść się wygodnie i delektować ciszą, spokojem, pięknem przyrody…