Barbra Kłósek wraz z mężem Łukaszem uprawiają dwuhektarowy, tradycyjny sad naturalnie, bez chemii, bez pryskania. Rosną tu jabłonie, przede wszystkim stare odmiany: Koksa Pomarańczowa, Grochówka, Kronselka i Linda, ale także: Idared, Boskoop, Jonatan, Starking czy Bankroft. Owocują co dwa lata, co powoduje, iż jabłka nabrzmiałe są smakami i zapachami.
Sad znajduje się na niezbyt stromym stoku z południowo-wschodnią ekspozycją, idealną dla owoców. Oprócz jabłoni rosną tutaj śliwy oraz grusze – Klapsa i Lukasówka. Nie brak czereśni odmian Majówka, Rewersa i Hedelfińska, nie brak wiśni. Jest jeszcze kilkanaście starych drzew orzechowych wciąż owocujących. A obok rosną krzaki malin i porzeczek oraz rzędy truskawek. Pięknie tu, kolorowo i pachnąco.
Kłósek rozwijając gospodarstwo kieruje się prostą zasadą ścisłej współpracy z lokalnym otoczeniem. Działa w KGW Pełna Chata, gdzie na bazie swoich owoców i warzyw (tak, tak, są jeszcze warzywa i zioła, ale o nich za chwilę) wraz z gospodyniami przygotowują świetnie potrawy oparte o tradycyjne receptury. Pierogi, ciasta, krokiety, pieczywo, zupy, przetwory, trafiają do sprzedaży, na caternig, często na imprezy odbywające się w regionie. Z usług i kompetencji Barbary Kłósek korzystają winiarze z ENOTarnowskie oraz Centrum Produktu Lokalnego w Rzuchowej. – Tylko takie działanie ma sens moim zdaniem i to rekomenduję, współpraca jest konieczna, i przynosi realne efekty.
Wracając do Wojciechowego Sadu. Gospodarstwo swoją nazwę wzięło po gospodarujących tu przed laty dziadkach obecnych właścicieli. Znajduje się na szczycie wzgórza w Szczepanowicach. Obłędny stąd widok na rozległą łąkę, zalesione wzgórza, nieodległą winnicę i wieżę kościoła.
Przyjemnie rozsiąść się w drewnianej altanie, której centrum stanowi stół, zawsze pełen kwiatów, jarzyn, ziół, owoców, dobrego jedzonka, soków i kompotów. Obok, z wielkim gustem zaprojektowana zielona przestrzeń z kwietnikami i zielnikami.
No właśnie: warzywa i zioła. Kłósek uprawia m.in. ogórki, pomidory, pietruszkę, bazylię, czosnek niedźwiedzi.
Przyjeżdżając tu w sezonie można kupić świeże owoce, warzywa i zioła. Są niepowtarzalnie smaczne, gdy kosztuje się ich prosto z drzew czy krzewów. Ale swój aromat bezbłędnie oddają także w postaci słodko-octowych zalew, konfitur, dżemów, marmolad, soków, kompotów. Po te warto przyjechać poza sezonem. Ale trzeba się spieszyć, bowiem szybko znikają.
Gdy przyjedziecie do Szczepanowic, do Wojciechowego Sadu, zapewne uda się Wam skosztować słodkich wypieków albo domowego chleba z domowym masłem. Albo świeżo ukręconego twarożku ze szczypiorkiem rosnącym tuż obok.