Historia Zagrody na Pacanach jest niczym z bajki.
Jasnosowie trafili tu przypadkowo, podczas jeden ze swoich rodzinnych wypraw rowerowych, robiąc trasę z Iwkowej przez Słomianą i Wojakową do Bacówki Biały Jeleń. Po drodze zatrzymali się na odpoczynek na leśnej ścieżce, na szczycie wzgórza, obok starego, opuszczonego, drewnianego domu. Stanęli, zauroczyli się i zrozumieli, że oto znaleźli swoje miejsce.
Początki nie były łatwe, ot chociażby woda. Dokopali się do niej dopiero na 63 metrach głębokości!
Wkrótce pojawił się mały apartament pod wynajem, w ofercie jeszcze bez wyżywienia. Jednak szybko okazało się, że potrzebą chwili jest rozbudowa i rozwój Pacanów. Powstał drugi apartament (obecnie to dom gospodarzy) oraz duży pensjonat – świetnie architektonicznie wpisany w otoczenie, stylowy, piętrowy budynek.
Na parterze pensjonatu króluje obszerna sala pełniąca funkcję towarzysko-jadalnianą z naprawdę sporą biblioteczką. – Stolarz, który robił nam ten biblioteczny kącik miał niezły ubaw, no bo kto to widział robić i wyposażać bibliotekę w takim miejscu, na odludziu? Kto będzie na wakacjach chciał czytać? – mówi Katarzyna Jasnos, i dodaje śmiejąc się: – Szybko okazało się, że biblioteka jest przysłowiowym strzałem w dziesiątkę i całe mnóstwo naszych gości z niej korzysta.
Ponadto – taki koncept przyświeca gospodarzom – biblioteczka ma (i już zaczyna) pełnić funkcję miejsca spotkań ludzi ceniących sobie kulturę, dobre jedzenie i dobre wino. Planowane są wieczory, podczas których takie właśnie, komentowane spotkania będą prowadzone. Tutaj, w Zagrodzie na Pacanach, w otoczeniu wciąż dzikiej przyrody, w tym zupełnie wyjątkowym miejscu.
Wracając do wnętrza pensjonatu. Jest tu bar i duży kredens z produktami lokalnymi, także tymi robionymi przez gospodarzy, jak chociażby dżemy czy konfitury brzoskwiniowe. Jest kuchnia, która wydaje smaczne potrawy, przykładowo sałatkę z kaczej piersi, z kozim serem, awokado i truskawkami. Hasło p. Katarzyny: sezonowo i lokalnie, ale z otwarciem na najlepsze produkty, jakie w skali świata dostarcza natura. Czyli, rzec można – lokalnie z nutą fusion.
Zerknijmy raz jeszcze do wnętrza pensjonatu, gdzie jest świetny design, dużo przeszkleń, a zatem i światła, połączenie akcentów lokalnych z industrialnymi, drewno, cegła, szkło, żadnej stylizowanej „wiejskości” czy „przaśności”. Może się podobać. I to bardzo. A na piętrze dziesięć komfortowych pokojów dla gości.
Poza tym, na terenie wokół domków i pensjonatu, Jasnosowie wybudowali drewnianą sunę, postawili nieduży basen, altanę, grill, zabezpieczyli mnóstwo zielonego miejsca z leżakami.
Kończąc, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedne aspekt Pacanów. Otóż Poszerzając koncept projektu Zagroda na Pacanach, Katarzyna Jasnos zarejestrowała markę Pacanowe Pole. Pod tym znakiem powstawać będą w najbliższej już przyszłości produkty kulinarne i potrawy przygotowywane w kuchni pensjonatu na bazie lokalnych produktów. Najpierw dostępne będą na miejscu, ale docelowo mają być dystrybuowane w całym regionie. A może i dalej…